Przekroczyłem już półmetek wakacyjnych rekolekcji dla młodych ze wspólnot MAGIS. Zostałem przydzielony do I stopnia – oznacza to, że jestem z najmłodszymi jeśli chodzi o doświadczenie wspólnoty. Jest to dla mnie czas dużej radości, bo jeszcze nie tak dawno temu – dokładnie siedem lat (w lipcu 2014 roku) – sam brałem udział w tych rekolekcjach przyjechawszy z grupą z Wrocławia.
W tych dniach mam okazję dzielić się z uczestnikami na konferencjach moim doświadczeniem wiary, spotkania z Panem Bogiem, drugim człowiekiem i ze sobą samym. Mam przestrzeń do tego, by ich poznawać, zwyczajnie z nimi byćv- od takich prostych rzeczy jak posiłki, dyżury, wyjścia do sklepu, mecz w kosza, po te wymowniejsze, jak nabożeństwa i msze święte.
Mam okazję posłuchać czym żyją. Gdy pukają do mojego pokoju, pytają: Janek, znajdziesz dla mnie chwilę? Słucham wówczas sporo o ich radościach i trudnościach. O spotkaniach z Panem Bogiem, albo niezrozumieniu Jego nieobecności. Słucham o ich pasjach, ale też o tym, co ich boli, co jest trudem w relacjach, w nich samych. Często w tych rozmowach pytają o radę, szukają wskazówek, ale najczęściej zwyczajnie chcą zostać wysłuchani i przyjęci. To dla mnie bardzo duża lekcja – coraz mocniej rozumiem po co Pan dał mi odstające uszy – mam ich nadstawiać i słuchać!:-)
Ten czas z nimi i przy nich to także powód do wielkiej radości z mojego powołania, to radość i wdzięczność za bycie jezuitą. Gdy bez mała 500 lat temu Ignacy z Loyoli zakładał nasz zakon, nazwał go Societas Iesu (z łac. Towarzystwo Jezusowe). Tu w Starej Wsi z grupą powierzonych mi 50 młodych osób odkrywam, że bycie towarzyszem Jezusa to także towarzyszenie tym, których Jezus przede mną stawia. Te dni kiedy nastoletnie dziewczyny i chłopcy podchodzą do mnie z zaufaniem, prosząc o poświęcenie im uwagi, to niebywale wielki prezent od Pana Boga. To także czas mojego nawrócenia – mimo, ze to ich rekolekcje – dlatego, że z każdą kolejną rozmową, czy wygłoszoną przeze mnie treścią idę do kaplicy, albo na spacer z Panem, staję przed Nim na modlitwie i proszę, bym nie głosił siebie, ale zawsze wskazywał na Niego!
Bóg JEST działa – w nich, we mnie, w nas. Jest pięknie i za to piękno noszę w swym sercu wielką wdzięczność. Dobrze jest móc być jezuitą!
PIĘKNIE!