I
Uczniowie siedzieli w trzech długich rzędach powstałych ze złączonych ze sobą ławek w całkowitym skupieniu. Cisza wypełniająca małą klasę podzieloną na dwie połówki cienką ścianką gipsową zdawała się w uszach nauczyciela, stawać z minuty na minutę coraz cichsza. Z tą grupą młodzieży praca była dla niego przyjemnością. Odkąd przyszli do szkoły przed bez mała trzema laty, wzbudzili jego sympatię, a on cieszył się ich poważaniem, co dziś dla nauczyciela może być dumą… szczególnie gdy uczy się przedmiotu, który wybierają nieliczni. Tak było od jakiegoś czasu z jego rosyjskim – na danym roczniku dostawał tylko jeden oddział. Może jednak to wcale nie wada, nie problem, może właśnie dlatego, że nie uczył wszystkich, że pozostawał „znanym” tylko dla nielicznych, owi nieliczni czuli z nim związek. Panujący w klasie spokój – wywołany poleceniem, które tak bardzo lubił wypowiadać переведи́те (pieriewiedicie)[1] – sprzyjał temu i innym jego dumaniom. Gdy ostatnie głowy podniosły się z pochylonej nad zeszytem pozycji, a cisza coraz śmielej przechodziła w szept, zamyślony nauczyciel wstał od biurka i zapisał na tablicy datę wskazującą na termin za dwa tygodnie: 22.02. Odwrócił się tyłem do tablicy i patrząc w trzy rzędy mniejszych i większych głów, żywo teraz w niego wpatrzonych, zapytał:
– знаете что это значит? (znajecie szto eta znacit?)[2] – nie kryjąc przy tym pytaniu swego życzliwego uśmiechu
– контрольная работа? (kantrolnaja rabota?)[3] – chórem, z tą samą życzliwością, odpowiedzieli uczniowie tak akcentując słowo rabota, że odpowiedź zabrzmiała jak pytanie.
Wśród uczniów, szczególnie gdy nie są do końca przekonani o słuszności swej odpowiedzi, jest to pewien standard. Paweł Tarnawicki od lat wyłapuje ten moment zawahania
w odpowiedzi i obraca go, ni to w żart, ni to w uwagę i patrząc z jeszcze większym życzliwym uśmiechem niż wcześniej pyta:
– pytacie, czy odpowiadacie? – nie oczekując jednak odpowiedzi poczyna wyjaśniać uczniom jaka partia materiału będzie obowiązywała na sprawdzianie ze wszystkich trzech poznanych czasów, który napiszą po feriach zimowych.
Zagadnienia wymienia skrupulatnie, używając bardzo precyzyjnych, zawiłych nazw, z których niewiele rozumieją ci, którym mają one pomóc, ale które są dla nich dużą uciechą i tematem żartów z „komunistycznych”, czy ostrzej „radzieckich” naleciałości profesora. Nierzadko ich humorystyczne teorie i powstałe z któregoś z takich zwrotów, osiągają taki poziom kuriozum, że żyją swoim własnym życiem. Choć nie ma w tych żartach grama złej woli i ich inteligencki poziom, tylko potwierdza szacunek, to chyba lepiej, że pozostaje w nieświadomości ich istnienia. Wymienił już: ćwiczenia gramatyczno-leksykalne, ćwiczenia fleksyjne w rozróżnieniu imiennym i czasownikowym, oraz translacje zdań prostych i złożonych ze szczególnym uwzględnieniem słownictwa z omówionego działu. Chyba rzeczywiście poprzednia epoka nauczyła go tworzyć te kilometrowe nazewnictwo.
[1] ros. przetłumaczcie
[2] ros. wiecie, co to znaczy?
[3] ros. sprawdzian