opowiadania kwarantannowe

Żałoba

28 września 2020

gorzej od nich skończyli ci, których ta Polska Ludowa zostawiła przy życiu przetrącając kręgosłup, rzecz jasna moralny. Garstka, tych, którzy wciąż jakim cudem żyją, pozostaje niezauważona i nieusłyszana, a nie ma dla inteligencji  nic gorszego nad niemoc. 

Stąd nie można się dziwić, że kolejni premierzy rządów tego kraju i jego prezydenci błaźnili się wypowiedziami i elementarnymi brakami, których wstydziłby się przeciętny posiadacz przedwojennej małej matury. Nie można mieć żalu do kolejnych ministrów, że podległe im resorty odnotowywały regresy, albo stały zastój. Nie można zarzucać opozycji, ktokolwiek by jej nie stanowił nie konstruktywności i braku merytoryki, bo to tak, jakby mieć pretensje do głuchego, że nie słyszy. Nie dziwi fakt, że wśród młodzieży nie ma dżentelmenów, ani dam.

Przypomniał mu się przeczytany nie dawno dowcip, który wcale go nie śmieszył, a jedynie utwierdził w jego zatrważającej diagnozie dzisiejszego świata, a brzmiał tak: „Córki piszą z wakacyjnego wyjazdu SMS-a do swojej mamy; < mamo, bawimy się jak damy, a jak nie damy, to się nie bawimy>. Tarnowicki westchnął głęboko, gdy odtworzył sobie ten żart w głowie i z jeszcze większym zaangażowaniem niż wcześniej wrócił do pisania.

Jesteśmy na schyłku – u końca epoki – choć w latach 20. Koniec epoki tym razem nie nastąpił o właściwym sobie czasie, ale to nie znaczy, że został odwołany, nie on został jedynie odsunięty w czasie. Póki ostatni przebudzeni wiedzą, pamiętają i kultywują w swym życiu codziennym poprzedni moralny stan rzeczy, póty będzie on odsuwany. I choć zagrażają mu ideologicznie pozbawione wszelkiej moralności marsze, choć godzą w niego obłuda i grzechy depozytariuszy wartości katolickich, patriotycznych i inteligenckich, to jednak póki my żyjemy, jest nadzieja. 

 

O tempora, o mores [z łac. o czasy, o obyczaje!] głosi starożytna sentencja łacińska i jakże aktualne i pełne wymowy staje się jej dzisiejsze brzmienie. Póki mi żyjemy…, ale co powiedzą o nas pokolenia przyszłe? Czy jeśli ci, na których patrzę dziś krytycznym okiem, wychowali kolejnych w tak dramatycznym duchu upadku wszystkiego co wzniosłe, pamiętając owe czasy wartości, to znaczy, że ci, którym wpojono tą marność naszych czasów i ukazano jako fundament, zbudują na nim pomnik nihilizmu przed którym bić będziemy czołem wraz z tymi, którzy po nas zostaną. Dziś staje z Nią nad przepaścią, zaprowadzony nad nią przez napierająca zewsząd marność i w imię niezgody gotów jestem być z niej strącony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *