II
W powietrzu unosiły się kłęby szaro mglistego dymu, które dało zauważyć się przez wpadające szczelinami aluminiowych, nieco powyginanych żaluzji, promienie słońca. Zgarbiony Tarnowicki siedział na szerokim krześle i krzaczastym pismem zapełniał kolejne strony grubego brulionu:
… pokolenia powojenne XX wieku i ci, których wychowali później, najdłużej w historii cieszące się względnym pokojem, wolnością i dobrobytem, uwierzyły w największe kłamstwo, które swój początek bierze w rajskim ogrodzie Eden i pojawia się w dialogu węża z pierwszymi ludźmi. Owo kłamstwo, którego jesteśmy spadkobiercami i na nasze nieszczęście zasłuchanymi odbiorcami, brzmi: „będziecie bogami”. Człowiek naszych czasów uwierzył w nie na tyle mocno, że teoretyczne jego założenie począł przekładać na praktykę. Człowiek XXI wieku uwierzył, że ma prawo eksploatować Ziemię jak dyktator, zbrodniarz i złodziej, a nie dbać o nią jak dobry Król i zatroskany Pan. Człowiek odwrócił pierwotny porządek rzeczy i począł wyzyskiwać jeden drugiego, animalizując człowieka, w zamian – jako, że w przyrodzie nic nie ginie – humanizując zwierzęta.
Czytał na szybko pierwszy z teraz zapisanych akapitów, zaciągając się przy tym papierosem. A gdy odkasłał siadający na płuca dym, pisał dalej.
Pokolenia postkomunistyczne i ci, których wychowali później, wykorzystując wolność i brak ucisku, zaczęło stopniowo deptać ideały, tradycje i zwyczaje wcześniej obowiązujące, które to przecież ucisk pozwoliły przekuć
w wolność. I tak dziś chrześcijańskie korzenie Europy zamiast być wyznacznikiem moralnego porządku i obyczajów, są niepożądane, czy wręcz dyskredytowane w przestrzeni publicznej, uważane za relikty wieków średnich i rozwiązania niepasujące do dzisiejszych realiów, a nierzadko publicznie wyszydzane, i to przez środowiska, które tolerancje i szacunek niosą jako swoje sztandarowe hasła. To właśnie te pokolenia zdegradowały wartość rodziny – tej prawdziwej, uświęconej wiekami i nade wszystko wypływającej wprost z praw natury. Dziś rodzina złożona z kobiety i mężczyzny i danego im potomstwa, trwałość małżeństwa, wychowywanie dzieci wg pewnych norm i standardów, wedle których dziecku nie wszystko wolno i nie rządzi, ale wychowywane jest w uległości – posłuszeństwie rodzicom, to wszystko dziś nie obowiązuje, albo nie zalicza się do stylu życia, który przystoi „elitom”. A skoro o elitach, to należy powiedzieć, że Najjaśniejsza nasza Rzeczpospolita od tragicznych jej losów w latach 40. XX wieku pozostaje w kwestii elit w żałobie – bo te spoczywają albo w katyńskich lasach, albo wydobyte zostały ze zrujnowanej stolicy w pamiętnym sierpniu, o ile przed tym czasem nie zostały zakatowane w aresztach czy obozach. Są jeszcze ci, których zabiła Polska Ludowa – choć