V
W domu nie tańczył ani nie śpiewał, ale odpalił papierosa, a po nim jeszcze ze dwa. Otworzył swój czarny brulion, którego zapisane krzaczastym pismem strony w całości składał się na tezę. Dopalając papierosa, wyrwał z zeszytu gruby plik kartek z zapiskami i na nowej, pierwszej całkiem czystej stronie, napisał:
Teza:
Przeżywszy śmierć i żałobę po własnych wyobrażeniach,
rozpoczynam życie rzeczywiste w poczuciu szczęścia, którego właśnie doświadczam.Paweł Tarnowicki
Wpatrywał się teraz długo w to zdanie. Szukał go tak długo, a było tak blisko. Paradoks to ciekawy, ale jest zbyt zmęczony, by poświęcić mu więcej czasu. Tak jak był ubrany – w najlepszym garniturze i w nieściągniętych butach – położył się na niezaścielonym łóżku i usnął zapomniawszy nastawić budzika.
***