Wstęp, a pod nim wiersz:
Od dziecięcych lat chciałem móc bronić Polskę Marzeniem było mieć skrzynkę kontaktową, hasło, fałszywą tożsamość, broń – choć ta ostatnia rodziła rozterki i dylematy. Odebrałem iście romantyczne wychowanie, tak w domu jak i w szkole – tyle tylko, że kult napoleoński został zamieniony na kult szaroszerogowo-cichociemno-powstańczy. Najpierw pociągnęła mnie seria przygód Władka, Michała, Bronka i Janka z „Czasu Honoru” autorstwa Jarosława Sokoła, później Alek, Rudy i Zośka w ujęciu Aleksandra Kamińskiego czy to w „Zośce i Parasolu”, czy to w „Kamieniach na szaniec”. Następnie dokonania bohaterów powietrznych z Bitwy o Anglię, których losy poznałem dzięki relacji Arkadego Fiedlera z książki „Dywizjon 303” a ekranowo najmocniej odbił się na moim młodzieńczym sercu film zmontowany z przetrwałych po Powstaniu ’44 roku taśm kroniki o prostym tytule „Powstanie Warszawskie”.
Raz po raz to romantyczne ziarno posiane w moim sercu na nowo kiełkuje – choć teraz już dużo bardziej spokojnie.
W duchu tego spokojnego kiełkowania przeżyłem przygotowanie do świętowania pięknej niepodległościowej daty i napisałem krótki wiersz, który jest moją małą refleksją:
Papkin niepodległościowy
Polsko ma, kocham Ciebie najpiękniejsza Pani
Życie, Damo mego serca, składam Ci w dani
Pani najmilsza, daj sposobność do męczeństwa
Bym spłacił dług mojego polskości jestestwa
Polsko Pani ma, tyś… tyś godna miłowania
Z tej miłości rwę się do śmierci całowania
Rzekła Pani – Papkin z Ciebie – ale radę mam
Jeśli zguby nie chcesz mojej, teraz Ci ją dam
Porzuć pragnienie życia śmierci oddawania
Śpiesz ku swym braciom, nieść świadectwo pojednania
Polsko Pani ma, tyś… tyś tak nieprzejednana
Zgoda – trudna sprawa, ale będzie dokonana
Gdy syny będą w zgodzie – krasna mówi Pani
W ten czas żaden obcy wróg nigdy mnie nie zrani
Wolność moc ma w jedności, w miłości jej siła
Wierzaj mi, nie ma rzeczy, co by ją zabiła
______________________________________________________________________________________
zdj. nagłówka: kadr z ekranizacji „Zemsty” Aleksandra hr. Fredry w reż. Andrzeja Wajdy